środa, 21 maja 2014

Zagubiłam się w rolach

  Dlaczego gdy kobieta zostaje żoną i matką wymaga się od niej tak ogromnej rezygnacji z siebie? Nawet w dzisiejszych czasach wyzwolenia i równouprawnienia jeżeli zostawiasz dziecko pod czyjąś opieką aby iść do kosmetyczki, na basen, do kina narażasz się na krytyczne opinie kogoś z boku. Wiadomo, nie przejmować się. Jednak zawsze mnie kłuje gdy usłyszę od kogoś ,, ta to ma dobrze, tyle pomocy." powiedziane w złośliwym tonie. Sama wiem najlepiej ile wkładam w to wszystko wysiłku. Jak bardzo zrezygnowałam z siebie dla dzieci a opinie, że mam taką więlką pomoc jak nikt inny i mi wszystko przychodzi tak łatwo są dla mnie krzywdzące. Nie raz przeżywałam i dusiłam je w sobie długi czas udając, że wszystko po mnie spływa. Najgorzej, jeżeli takie twierdzenia wypowiadają kobiety- matki, które same mieszkają w sąsiedztwie dziadków i często korzystają z ich pomocy. Wolą się jednak do tego nie przyznawać i pięlęgnować swój wizerunek matki-polki. To tak dobrze wygląda, jak jest się ze wszystkim samemu. Nie robi się nic dla siebie. Ma się wypielęgnowane dziecko, wysprzątany dom a samemu jest się ruiną. Nie ulegam. Spędzam mase czasu z dzieckiem, uczę go wszystkiego, dbam jak umiem najlepiej ale zawsze znajdę chwilę, żeby zadbać o siebie kosztem niepowycieranych kurzy i chętnię korzystam z pomocy aby pobyć tylko z mężem albo zrobić coś tylko dla siebie. Nie często, w miarę możliwości, przeżywając później opinie ,,Aleee Ty masz dooobrze, żeby mi ktoś tak pomagał".
  Tak, umiałam się ustawić. Żal, że Wy nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz